reklama

Forum Islandia :: Forum ICELAND.PL Strona Gwna

ICELAND.PL :: Islandia - strona główna portalu

ZANIM COŚ NAPISZESZ PRZECZYTAJ REGULAMIN  
JELI KTO CI OBRAA LUB AMIE REGULAMIN, NIE DAJ SI SPROWOKOWA, NAPISZ DO ADMINA!

 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UytkownicyUytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja   ProfilProfil   ZalogujZaloguj 

Zaloguj si, by sprawdzi wiadomociZaloguj si, by sprawdzi wiadomoci   

Wspomnienia z 4-letniego pobytu na Islandii
Id do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Nastpny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Islandia :: Forum ICELAND.PL Strona Gwna -> Życie na Islandii
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz nastpny temat  
Autor Wiadomo
Robert-J

Doczy: 03 Mar 2013
Posty: 15
PostWysany: 6 Mar 2013, 14:52    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Proszę bardzo:

W czasie gdy pracowałem w tej dużej fabryce, a raczej powinienem napisać gigantycznej, bo ogrom jej wymagał przemieszczania się po niej rowerem. Część z Was pewnie się domyśla o jaką fabrykę chodzi. To rozglądałem się za czymś innym, bo moje życie było finansową wegetacją. Ponownie skorzystałem z portalu EURES i nawiązałem kontakt z potencjalnym pracodawcą w stolicy. Pojechałem na spotkanie, koleś dobrze mówił po angielsku, chwalił się znajomością Polski, Krakowa. Co ciekawe wielu Islandczyków zna Kraków. Kupują wycieczki w tym samym biurze czy co?! Praca miała być w wykończeniówce. Oczywiście była delikatna sugestia z jego strony, że „na czarno”. Czar powoli pryskał. Była pora lunchu i pojechaliśmy do jakiegoś „baru mlecznego” i pan kupił sobie obiad i jadł rozchlapując wszystko na stole. Ja oczywiście niczego nie jadłem, bo szkoda mi było kasy i przyglądałem się jak pies na pana, który wsuwa kawał kiełbasy. Koleś ogólnie był szemrany jakiś, bo mówił niejasno. Miał jakiś warsztat samochodowy, do którego mnie zabrał. Wyglądało to jak dziupla gdzie leżą kawałki samochodów.
Gdy pokazał mi swoich pracowników, m.in. 2 Serbów, którzy mieli talibskie brody, przez głowę przeleciały mi obrazy z wojny w Sarajewie w 1995 i te wszystkie masakry dokonywane przez nich. Stwierdziłem, że ja się na to nie piszę.
Zwiedzanie.
Trafiła się okazja do pozwiedzania wyspy, bo Adam pojechał do Polski na 2 tyg. Zostawiając mi swój samochód pod opiekę. Wcześniej w pierwszej firmie nie miałem czasu na nic, bo wychodziliśmy do pracy rano a wracali późno wieczorem totalnie wypompowani. I nawet jak już coś dało się wykombinować, to zwiedzałem Geysir, innym razem Geysir, a od wielkiego dzwonu Geysir. Tak więc śmiało mogę powiedzieć, że byłem w Geysir.
Jeździliśmy z kumplem wszędzie gdzie się dało. W zasadzie w Islandii gdzie nie pojedziesz, to jest fajnie. Zwiedziliśmy masę wodospadów, błotnistych źródełek, lodowców, wulkanów, gór itp. Odkryliśmy takie jedno niczyje miejsce na odludziu, gdzie była jama z gorącą wodą, tak że mieściły się w niej max 3 osoby. Wyobraźcie sobie: zima, wszystko oprószone śniegiem, i siedzicie sobie w tej jamie w samych gaciach dla przyzwoitości i czapce. Oczywiście piwko, kto co lubi. Woda gorąca, do dokoła aż po horyzont pustkowie czyli mech, skały a do najbliższych zabudowań jakieś 10km. Nigdy później nie mogliśmy odnaleźć tego miejsca. Szkoda, że nie mieliśmy gpsa i nie zapisałem położenia. Znam tylko orientacyjny rejon.
Bear Grylls brał ode mnie lekcje.
Innym razem postanowiliśmy odnaleźć wrak samolotu, który stoi na czarnej pustyni i płowieje na słońcu i wietrze. Wpiszcie sobie w google „wrecked plane iceland” Co ciekawe oglądałem niedawno odcinek szkoły przetrwania z Bearem Gryllsem i akcja była w Islandii. Patrzę i oczom nie wierzę, Bear Grylls idzie przez pustynię i na horyzoncie stoi mój wrak. Grylls oczywiście podszedł i zaznaczył, że to świetne schronienie i wlazł przez boczne małe okienko do środka. Do dziś zastanawiam się, dlaczego nie wszedł od tyłu gdzie brakuje części ogonowej i można wjechać tam małym samochodem. ?! Grylls rozpalił ognisko w środku wraku jakimś patykiem, który leżał obok. Hm może nawet trzymałem w rękach kijek, który dotykał sam Bóg przetrwania. Ale ja byłem tam przed nim, więc śmiało mogę powiedzieć: Bear Grylls może uczyć się ode mnie. ;-)
Gdy tak jeździliśmy sobie po Islandii, zepsuł się samochód gdzieś w okolicy Vatnajökull. W samochodzie nie działał wentylator na chłodnicy i póki jeździło się głównymi drogami w miarę szybko, to powiew powietrza ochładzał silnik, ale gdy zjechaliśmy na szutrową boczną drogę, to zagotowała się woda i stop. Staliśmy z otwartą maską i czekaliśmy aż temperatura spadnie. W tym czasie przejeżdżał Islandczyk w swoim patrolu na kołach walcach jak ja to nazywam. Od razu zatrzymał się i zapytał czy potrzebujemy pomocy. To sobie chwalę w obcokrajowcach. Nie tylko w Islandczykach, ale w ogóle. Bo przecież wiemy, że Polak nie zatrzymałby się. Inna kultura, inne zwyczaje.
Tu w tym miejscu wtrącę jeszcze taki przypadek, jak wprowadziłem się do tego domu za 100tys koron i sąsiedzi mnie jeszcze nie znali. Wyszedłem w nocy przed dom pooglądać zorzę polarną. Kręciłem się z aparatem, coś tam ustawiałem, majstrowałem. I przyleciała sąsiadka zapytać co ja za jeden i co ja tu robie. Pewnie myślała, że włamuję się do domu. Przez kilka dni co noc, pod domem przejeżdżał spacerowym tempem radiowóz policji. Taka postawa obywatelska bardzo mi się podoba. Chwali się.
W czasie jeżdżenia po wyspie, obserwowałem tych wszystkich turystów. Ci zachodni, czyli na przykład Amerykanie, Niemcy, Francuzi itd. Wyglądali jak turyści, czyli outdoorowe ubrania, gore-texy, buty górskie, sprzęt fotograficzny jak marzenie, nie jakieś tam coolpixy i inne badziewie, tylko porządne teleobiektywy, lustrzanki. No i oczywiście na naszych rodaków. Jeansy, białe adidaski, kurtki takie bazarowe, buty te w których leją beton na budowach, wąsy. Ze sprzętu to puszka tuborga i stężony alkohol w żyłach. No takie Heńki i Wieśki. Albo np. przy Jökulsárlón: pełno turystów w kurtkach kolorowych gore-texach itp., a dalej grupka panów w jasnych jeansach i pantoflach czarnych od garnituru. Z resztą takich niemodnych bo czubajki zawinięte do góry. Na głowach czapki kominiarki zmechacone. Któż to mógł być?! Ja jestem w stanie zrozumieć, że nie każdy ma potrzebę udawać bogatego Amerykanina, ale poziom samokrytyki jakiś minimalny powinien być.
Jednak powracając do tematu, Islandia bardzo mi się podoba, na pewno tam wrócę w celach czysto turystycznych. Najlepiej do tego nadaje się czerwiec i lipiec. Pomimo, że latem jest jasno i w nocy, ale nie dość jasno dla fotografów. Często spotykam się z opiniami ludzi, którzy mówią, że w Islandii jest dzień i noc polarna. Przeważnie mówią tak ci, którzy tam byli a chcą przyszpanować znajomkom w Polsce. Otóż nie jest to prawda. W Islandii nie ma nocy polarnej, słońce tylko wschodzi później około 10, 10:30 i zachodzi po 15. Tłumaczmy ludziom, że noc polarna jest na Antarktydzie, gdzie jest ciemno przez kilka miesięcy. Jak chcę komuś zobrazować jak jest w nocy latem, to tłumaczę, że tak jak w Polsce gdy słońce jest w połowie za horyzontem. I już
Rzygające Islandki
W mieście gdzie mieszkałem były 3 puby. Z tym, że prym wiódł jeden z nich, największy. Była to weekendowa mekka nie tylko dla naszych, ale wszystkich nacji jakie były w mieście. Do baru nie było sensu iść przed północą, bo o tej porze był tylko barman i ochroniarz terminator. Ludzie schodzili się dopiero po północy w stanie przed-zgonowym. Podejrzewam, że nawet dla miejscowych cena 1000kr za piwo była wysoka, więc chlali w domach i samochodach na maxa, a w barze ostatni klin na zgaśnięcie. Do tej pory wydawało mi się, że to Polacy są największymi chlejusami Europy, jednak myliłem się. To co tam widziałem, przerasta mnie do dzisiaj. Pomijam to, że męscy Islandczycy mieszają wszystko ze wszystkim i jednego wieczoru (wieczora czy wieczoru? Sam już nie wiem) potrafią pić tequilę, piwo, wódkę, czarnego topaza, whiskey, jagermaistra itd. Na samą myśl o tym zestawie obiad wraca mi z powrotem. Ale za to klasa Islandek, to jest coś. Co chwilę podchodziły do baru i siekały kieliszki niczym nie zapijając nawet. Coś tam próbowały tańczyć, ale przewracały się takie były wstawione. Leży taka jedna na środku sali i powłóczy nogami, cos tam zaczyna jej się ulewać, podniosły ją koleżanki i zaniosły pod bar na szczeniaczka tequili.
Kiedy nadchodziła godzina 3 nad ranem, barmani włączali ochroniarza terminatora na program „koniec imprezy” i ten wywalał wszystkich z baru, podchodził do stolików i wrzeszczał najgłośniej jak mógł „out” „get out”, wyrywał wszystkim z rąk kufle, niezależnie czy puste czy nie i wypychał wszystkich za drzwi i zamykał na klucz. Cała zawartość pubu stała na zewnątrz i chlała dalej, jak ktoś zdążył wynieść kufel. Młode Islandki leżały na ulicy, pod płotem, rzygały, kucały i sikały na ulicy. Czasem przejeżdżał radiowóz i patrzyli tylko śmiejąc się z tego.
Fajną sytuację widziałem raz: Otóż wszystkie te słaniające się po ziemi dziewczyny, były takim swoistym kąskiem dla samców. Gdy ochroniarz już zamykał drzwi i wszyscy byli przed lokalem, to prawie wszyscy mężczyźni w przypływie chuci wyławiali sobie potencjalną kandydatkę do prokreacji. Dziewczynom i tak było wszystko jedno chyba, i taki przykładowy Islandczyk w trampkach, marynarce garniturowej z bluzą kapturową pod marynarką i czapeczce z daszkiem jak w tej kretyńskiej reklamie T-mobile „wszyscy! chodźcie!” musiał szybko decydować się na którąś pannę, bo po kilku minutach pokarm był już rozdziobany przez koguty i zostały tylko zgniłe okruchy dla frajerów.
W okresie kiedy byłem na wyspie, było niewielu Polaków i na pracę musieliśmy mieć pozwolenie. Wtedy nasi rodacy nie byli bardzo widoczni w pubie. Po jakimś czasie, gdy można było przyjeżdżać bez pozwoleń i w tzw. czambuł, w pubie zauważyłem, że szale zaczynają się przechylać na stronę polską. Coraz więcej można było zobaczyć naszych, a mniej miejscowych. Zaszedłem tam raz i widzę, że islandzkie dziewczyny siedzą po kątach i już nie bawią się „na parkiecie”. Bo parkiet był już polski. A na nim podstarzali polscy mężowie, ojcowie, nawet pewnie dziadkowie, w jeansach i niemodnych pantoflach z szeroką podeszwą do gajera. Koszula flanela, wąsy. I tak jak wcześniej miejscowi, nachlani, brak równowagi, tu paw, tam paw. I tańczą sami ze sobą, solo, bo jaka dziewczyna podejdzie do takiego pijusa old-boya z wąsami. Oczywiście nie wszyscy tacy są, nie generalizuję, ale wtedy było to jakieś 80% polskich gości tego baru.
Podobno, kiedyś tam krążyła plotka o bandzie mściwych Islandczyków polujących na Polaków. Ale to był jakiś urban legend wymyślony przez naszych.
Przez jakiś czas nienawiść do Polaków była podsycana przez media z powodu afery ze Sławomirem Sikorą. Nie będę tu rozpisywał się o tym kto to jest Sikora, dodam tylko, że główny bohater filmu „Dług” reż. Krzysztofa Krauze. Tak się składa, że Sikora gdy został ułaskawiony przez Prezydenta Kwaśniewskiego, postanowił zacząć życie od nowa i wyjechał do Islandii. Nie będę pisał czym się tam zajmował, bo nie wiem czy jest tam nadal, a nie mam zamiaru mu bruździć na forum, bo ma mój szacuj! Panie Sławku jeśli Pan to czyta, to życzę powodzenia w dalszym życiu, sam pewnie też bym to zrobił z bandziorami, tylko szybciej.
Otóż Sikora rozpoznał w jednym z Polaków bandziora, którego widział w polskim więzieniu. Bandzior ten pracował chyba na budowie w Reykjaviku czy coś, a był poszukiwany za zabójstwo w Polsce. Oczywiście bandzior też rozpoznał Sikorę i postanowił go zastraszyć, że jak ten coś komuś piśnie, to przyjdą z kompanami i go zabiją. Nachodził Sikorę, zastraszał. Islandzka policja wykazywała jakąś opieszałość i niechęć, więc pozostało nagłośnić w mediach w celu wywołania jakiejś reakcji i pomocy. I tak tez chyba się stało z tego co pamiętam. W końcu był deport bandziora, ale odbiło się to echem i na Sikorze. Gazety trąbiły, że i ten też morderca.
Powracając jeszcze na chwilę do tego pubu, wspomnę też o polskiej płci pięknej, żeby było sprawiedliwie, a nie tylko o mężczyznach jak do tej pory.
Otóż co weekend przychodziła tam Kaśka.
Kaśka przyjechała do Islandii kilka lat wcześniej niż ja. Z mężem i dzieckiem mieli zacząć nowe życie. Jednak po miesiącu mąż nakrył Kaśkę z Islandczykiem w pozycji na jeźdźca, spakował się i wyjechał. Kaśka miała postanowienie, że znajdzie sobie bogatego Islandczyka. W związku z tym przychodziła w białych kozaczkach i mocnym makijażu do tego pubu. Siedziała przy barze i wypatrywała potencjalnych kandydatów. Z Polakami nie rozmawiała nawet, nie dla psa kiełbasa jak to się mówi. Z tego co wiem, to do dzisiaj nie znalazł się godny bogacz.
Czas pomalutku mijał, a ja ostrzyłem zęby na jedną firmę w mieście, która była marzeniem większości obcokrajowców, z powodu zarobków. Ale to w następnej części.

Tak sobie teraz rozmyślam, gdy czytam Wasze komentarze, oczywiście dzięki za wszelkie pozytywy. Ale jak już pojawi się jakiś nieprzychylny, to na 99% będzie to osoba, która się rozpozna w moich wspomnieniach. ;-)
Powrt do gry
Zobacz profil autora Wylij prywatn wiadomo
:-)

Doczy: 14 Lut 2013
Posty: 9
PostWysany: 6 Mar 2013, 15:12    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

fajnie sie czyta ale dla kogos kto tu jest juz dobrelata to wyglada to tak jakby ktos naczytal sie i poogladal islandie z boku i teraz opowiada

nie chce cie krytykowac anie nie twierdze ze to wszystkonie prawda ale jedno co nie moge zrozumiec to twoje ceny z dawnych lat twoje niby ceny obowiazuja teraz a z przed 8 lat byly calkiem innea i piwo to i teraz nie wszedzie kosztuje 1000isk tylko 800-900nie wszedzie ale w wiekszosci
tak jak taxi 9 lat temu z kef-krv 8tys heheheheehehheheeheheheeheheeh
Powrt do gry
Zobacz profil autora Wylij prywatn wiadomo
Robert-J

Doczy: 03 Mar 2013
Posty: 15
PostWysany: 6 Mar 2013, 15:34    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

taxi być może i nie 8tys, szczerze mówiąc nie pamiętam aż tak dokładnie. Może 18tys. Na pewno 8 było w tej liczbie. Co do cen w barze, to w 2006r byłem w Reykjaviku w jednym pubie, gdzie za kufelek zapłaciłem 1500kr.
Powrt do gry
Zobacz profil autora Wylij prywatn wiadomo
Robert-J

Doczy: 03 Mar 2013
Posty: 15
PostWysany: 6 Mar 2013, 15:41    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Dla uściślenia, na początku mojego pobytu 1euro kosztowało 89kr. A nie jak teraz 160kr. Tak że taka przykładowa wypłata 150tys koron = 1685 euro
a nie jak teraz 930 euro.
Powrt do gry
Zobacz profil autora Wylij prywatn wiadomo
:-)

Doczy: 14 Lut 2013
Posty: 9
PostWysany: 6 Mar 2013, 15:54    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Robert-J napisa:
Dla uściślenia, na początku mojego pobytu 1euro kosztowało 89kr. A nie jak teraz 160kr. Tak że taka przykładowa wypłata 150tys koron = 1685 euro
a nie jak teraz 930 euro.


nie deneroj sie ale z tego co pamietam to w 2004 roku euro kosztowalo okolo 70 pare a nie 89 o kolo 90 kosztowalo jak dobrze pamietam w 2006-2007 r
a wyplaty teraz to nie 150tys a 300 tys

a i chleb nie kosztowal tak jak ty pisales 6 cos zl. tylko jakies 4zl moze ci sie daty trszku popiepszyly albo zle uslyszales badz zapamietales
Powrt do gry
Zobacz profil autora Wylij prywatn wiadomo
Janusz11

Doczy: 02 Sty 2012
Posty: 7
PostWysany: 6 Mar 2013, 16:19    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Kaśka ożeniła się z portugalem Smile
Powrt do gry
Zobacz profil autora Wylij prywatn wiadomo
Janusz11

Doczy: 02 Sty 2012
Posty: 7
PostWysany: 6 Mar 2013, 16:26    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Lord wyjechał na pułnoc. Adam też sie wyprowadził. Ożenił się z tajkom
Powrt do gry
Zobacz profil autora Wylij prywatn wiadomo
kasiajablonska

Doczy: 19 Wrz 2006
Posty: 203
Skd: Akureyri
PostWysany: 6 Mar 2013, 16:26    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

w 2005 roku euro kosztowalo pomiedzy 80 a 90 kr wiec ma racje....a alkohol zawszze byl drogi.
_________________
mezczyzna powinien byc taki,zeby kobiety szalaly przy nim,za nim i po nim.
Powrt do gry
Zobacz profil autora Wylij prywatn wiadomo Numer GG
Robert-J

Doczy: 03 Mar 2013
Posty: 15
PostWysany: 6 Mar 2013, 16:28    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

70, 89, 90, no tak kosztowało, czepiasz się szczegółów. Musisz wziąć pod uwagę, to że data mojego pobytu nie jest dokładnie wpisana w te wspomnienia, w końcu muszę zachować poufność swoich danych osobowych czyż nie? Tak jak wszystkie imiona są zmienione z oczywistych powodów. Jeśli wszyscy teraz zarabiają po 300tys, to bardzo się z tego powodu cieszę. Gdy tam byłem, to jedni zarabiali 120tys inni 360tys a jeszcze inni 700tys.
Mam nadzieję, że nie rozpoznałeś się w którymś bohaterze moich wspomnień, że się tak czepiasz?
Powrt do gry
Zobacz profil autora Wylij prywatn wiadomo
:-)

Doczy: 14 Lut 2013
Posty: 9
PostWysany: 6 Mar 2013, 16:29    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

kasiajablonska napisa:
w 2005 roku euro kosztowalo pomiedzy 80 a 90 kr wiec ma racje....a alkohol zawszze byl drogi.
nie w 2005 tylko miedzy2006-2007 i jak juz kosztowalo 90 to wszedzie o tym mowiono ze strasznie drogo

jeszcze powiedz ze paliwo kosztowalo 200 w2005r
Powrt do gry
Zobacz profil autora Wylij prywatn wiadomo
Janusz11

Doczy: 02 Sty 2012
Posty: 7
PostWysany: 6 Mar 2013, 16:32    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Chyba to przygoda życia ta islandia dla Ciebei była Robert-J
Czy ty jesteś tym Robertem Stolarzem-Kucharzem?
Powrt do gry
Zobacz profil autora Wylij prywatn wiadomo
Joasia

Doczy: 11 Lut 2009
Posty: 12
Skd: Reykjavik
PostWysany: 6 Mar 2013, 16:39    Temat postu: :) Odpowiedz z cytatem

Czekam na następna częśc Smile
Powrt do gry
Zobacz profil autora Wylij prywatn wiadomo Numer GG
Robert-J

Doczy: 03 Mar 2013
Posty: 15
PostWysany: 6 Mar 2013, 18:27    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Była taka jedna firma, która słynęła z zarobków. Wszyscy chcieli tam pracować, jednak nie było takiego zapotrzebowania na pracowników i trzeba było swoje odczekać w kolejce. Postanowiłem zapytać o pracę. Właściciel bardzo sympatyczny człowiek, zapytał czy mogę zacząć od następnego dnia. I tak się zaczęło. Jedynie co musiałem zrobić, to pozbyć się obecnej pracy za 140tys kr. Rezygnacja nastąpiła mailowo. Tak nienawidziłem tego typka, który był rasistą i dokuczał, że nie zależało mi na formalnościach. Napisałem, że więcej nie przyjdę do pracy. I tyle. Oczywiście ten koleżka nie odpuścił i postanowił się mścić. Wysyłał mi puste smsy i sygnały ze swojego służbowego telefonu. Jakieś powiedzmy sto milionów sms na godzinę. Nie mogłem używać telefonu przez to, więc poszedłem na komisariat policji i poprosiłem o pomoc panią policjant. Jak ręką odjął. Problem zniknął z mojego życia.
Rozpocząłem nową pracę. Była to firma zajmująca się branżą powiedzmy marketingowo-reklamową. Panowała tam rodzinna atmosfera, kilkunastu pracowników, oprócz miejscowych było najwięcej Niemców, Brytyjczyków no i oczywiście….naszych. Dopiero tam odżyłem finansowo i pozbyłem się drogiego mieszkania, które zżerało mnie całkowicie. Przeciętnie zarabiałem pomiędzy 250tys a 400tys. Były wahania tej kwoty, gdyż raz była możliwość wypracowania więcej nadgodzin, a raz nie. Rekord bił pewien Litwin, który trzepał nadgodziny do takiego stopnia, że dostawał czasami 700tys koron. Firma zarabiała na produkcji elementów potrzebnych do reklamy tak jak billboardy, plakaty, tablice reklamowe i kilka innych jak np. okna. Oczywiście odpowiadała za utrzymanie już istniejących w dobrej kondycji. Tylko Niemcy i Brytyjczycy siedzieli przy projektowaniu, a nasi byli od faktycznej produkcji i montażu. Firma miała bardzo złego logistyka i powszechnie stosowano zasadę: „co masz zrobić dziś, zrób jutro” Dla pracowników, którzy przyjechali na wyspę żeby zarobić i jak najwięcej odłożyć, były to wymarzone warunki. Przez miesiąc olewano wszystkie zlecenia, aby w następnym nadrabiać już za dwa. I nieraz trzeba było pracować całą noc, aby na rano było gotowe. Przecież klient wprowadził się do domu, a nadal nie ma okien. Wtedy przychodził właściciel i prosił, aby zostać dłużej. W ten o to sposób na liczniku nadgodzin cyferki leciały szybko jak w warszawskiej taksówce, która wiozła mnie na lotnisko.
Oczywiście była kilku osobowa grupa polskich monterów, która celowo sabotowała godziny pracy. Gdy wracali z montażu okien powiedzmy o 15, to zajeżdżali na stacje benzynową na obrzeżach stolicy i spali w aucie co najmniej do 20, bo o 19,30 była gratisowa nadgodzina.
Po jakimś czasie było tyle zleceń, że do firmy przyjmowano po kolei wszystkich chętnych do pracy. Pojawił się pan „J”
J miał około 55lat do Islandii przyjechał z kolegą. Wybór padł na Islandię w drodze losowania. Stwierdzili, że zakręcą globusem i tam gdzie wskaże palec, tam pojadą. Przylecieli z Polski i nie wiedząc dokąd pójść, zaczęli chodzić bez celu po ulicach Reykjaviku. Ich fuksem było to, że przy jakiejś budowie podszedł do nich Islandczyk kierownik budowy i na migi dal do zrozumienia, że potrzebuje ludzi do pracy. I tak „J” zaczął karierę. Zmienił pracę na moją firmę, popracował miesiąc i wyjechał do Polski. Razem z nim wyjechało także kilka elektronarzędzi z firmy.
Pracował tam też „K”
K z kolei był małym chytrusem ściemniaczem. Nic nie robienie opanował do perfekcji. Pomalowanie pędzlem małej tabliczki drewnianej potrafiło mu zająć pół dnia, gdzie można to było zrobić w 5min. To był taki typek, który pomaga nieść stół nie dotykając go od spodu rękami. Zawsze gdy trzeba było pomóc coś przenieść, przytrzymać, „K” znikał nie wiadomo kiedy. Pojawiał się gdy stół został przeniesiony. Oczywiście miał słuchawki w uszach żeby nie słyszeć wołania o pomoc i nigdy nie patrzył w oczy, aby spojrzeniem nie dać mu znać, żeby podszedł.
W firmie było też kilku alkoholików. Gdy jednemu z nich nie chciało się pracować, to chlał tydzień, dwa. Oczywiście żeby zabezpieczyć się przed wywaleniem z pracy, szedł na odwyk. Siedział w jakimś ośrodku tak z tydzień czasu i do tego pobierał jakiś zasiłek „dla wychodzących z nałogu”. Pewien Islandczyk powiedział mi, że istnieje możliwość pobierania zasiłku dla rzucających palenie.
Pracowałem tam sumienie i nie naciągałem właściciela na nadgodziny, dzięki czemu darzył mnie sympatią. Sam przychodził do mnie i proponował korzystanie ze służbowych samochodów do zwiedzania wyspy. Jedynym warunkiem było moje paliwo. Takie stosunki z szefem pozwalały mi na ściąganie do pracy moich znajomych. Oczywiście względy u właściciela wzbudzały nienawiść rodaków niemówiących w obcym języku.
Pojawił się wtedy w firmie pan „kredyt”
Kredyt był trepem w polskim wojsku, którego wyrzucili. Pozostały mu naleciałości wojskowe i jak wchodził do pomieszczenia, to mówił basem „baczność sala! ……wchodzi fala”. Kredyt nie po to wyjeżdżał na saksy, żeby jeździć jakimś oplem czy nosić jakiegoś timexa dla bezdomnych. Kupił samochód roczny z ratą 150tys miesięcznie, największego pick-upa jaki był. Spalanie 26L / 100km, do tego mieszkanie największe również za 150tys. No i trzeba było ściągnąć nawet teściową, żeby ktoś robił na kredyty.
Kredyt nie był lubiany przez właściciela, od kiedy kazano mu umyć rozpuszczalnikiem 100sztuk tabliczek reklamowych. Nikt mu nie powiedział z której strony, więc zmył 100 nadruków, które były na jednej stronie. A druga była pusta do nadruku.
Powrt do gry
Zobacz profil autora Wylij prywatn wiadomo
turboneta

Doczy: 15 Lip 2008
Posty: 1195
Skd: Gdańsk
PostWysany: 6 Mar 2013, 18:52    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

:-) napisa:
kasiajablonska napisa:
w 2005 roku euro kosztowalo pomiedzy 80 a 90 kr wiec ma racje....a alkohol zawszze byl drogi.
nie w 2005 tylko miedzy2006-2007 i jak juz kosztowalo 90 to wszedzie o tym mowiono ze strasznie drogo

jeszcze powiedz ze paliwo kosztowalo 200 w2005r

A to ma jakieś znaczenie na tle tych wszystkich opowieści? Bo na przykład dla mnie ani trochę.
Świetnie się to czyta i już.
Powrt do gry
Zobacz profil autora Wylij prywatn wiadomo
konrath

Doczy: 24 Lip 2006
Posty: 127
Skd: Kopavogi
PostWysany: 6 Mar 2013, 19:51    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

jest taka książka w podobnym klimacie:

Hubert Klimko-Dobrzaniecki "Dom Róży. Krysuvik"
Powrt do gry
Zobacz profil autora Wylij prywatn wiadomo Wylij email
turboneta

Doczy: 15 Lip 2008
Posty: 1195
Skd: Gdańsk
PostWysany: 6 Mar 2013, 21:04    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

konrath napisa:
jest taka książka w podobnym klimacie:

Hubert Klimko-Dobrzaniecki "Dom Róży. Krysuvik"


Świetna książka. Polecam.
Tak samo jak jego kolejna książka "Kołysanka dla wisielca" opowiadająca historię jego znajomości z jednym z najbardziej znanych i szanowanych na Islandii Polaków jakim był Szymon Kuran. Cudowny człowiek i wielki artysta.
Powrt do gry
Zobacz profil autora Wylij prywatn wiadomo
szymonix6

Doczy: 04 Mar 2011
Posty: 7
PostWysany: 6 Mar 2013, 22:30    Temat postu: hej Odpowiedz z cytatem

gdzie ciag dalszy
Powrt do gry
Zobacz profil autora Wylij prywatn wiadomo
Robert-J

Doczy: 03 Mar 2013
Posty: 15
PostWysany: 6 Mar 2013, 22:55    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Będzie jak tylko znajdę chwilę czasu.
Powrt do gry
Zobacz profil autora Wylij prywatn wiadomo
magik5

Doczy: 06 Lut 2013
Posty: 4
Skd: Islandia
PostWysany: 7 Mar 2013, 0:11    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Robercie-J nie przejmuj się tymi polakami co się tu ciebie czepiaja to tylko zwykłe polaczki może masz racje rozpoznali sie w twoich opowiesciach czepiaja się cen ile co kosztowało wiadomo ze nie możesz pamietać dokladnie co do korony,a wypłat nie ma po 300tyś tylko jest max 175tyś po tyle zarabiaja polaczki.a jak zarobi 300tyś to ma ze 380godzin przepracowanych.czekam na dalsze opowiesci narazie jest to chitem na tej giełdzie .pl
Powrt do gry
Zobacz profil autora Wylij prywatn wiadomo
lolo209

Doczy: 20 Lut 2009
Posty: 69
Skd: reykjavik
PostWysany: 7 Mar 2013, 0:25    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

magik5 napisa:
Robercie-J nie przejmuj się tymi polakami co się tu ciebie czepiaja to tylko zwykłe polaczki może masz racje rozpoznali sie w twoich opowiesciach czepiaja się cen ile co kosztowało wiadomo ze nie możesz pamietać dokladnie co do korony,a wypłat nie ma po 300tyś tylko jest max 175tyś po tyle zarabiaja polaczki.a jak zarobi 300tyś to ma ze 380godzin przepracowanych.czekam na dalsze opowiesci narazie jest to chitem na tej giełdzie .pl


Mam takie pytanko te zarobki 175tyś skąd ją wziąłeś i czy masz na myśli że polak jest mniej opłacany????
_________________
Dniem żyje nocą umieram
Powrt do gry
Zobacz profil autora Wylij prywatn wiadomo
Wywietl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Islandia :: Forum ICELAND.PL Strona Gwna -> Życie na Islandii Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Id do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Nastpny
Strona 2 z 5

 
Skocz do:  
Nie moesz pisa nowych tematw
Nie moesz odpowiada w tematach
Nie moesz zmienia swoich postw
Nie moesz usuwa swoich postw
Nie moesz gosowa w ankietach



SIGN PETITION FOR TRAVELLING WITH PETS ON ICELAND!
Kuchnia Azjatycka: chiska, tajska, indyjska, japoska, wietnamska itd.
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group

Igloo Theme Version 1.0 :: Created By: Andrew Charron